Przeczytałem w swoim życiu dużo książek, wiele spośród nich napisali wybitni pisarze, święci, mistycy… Jednak mało z nich dotknęło mnie tak osobiście, jak pewna niepozorna powieść sensacyjna, o dość prostej historii.
Historia
Głównym bohaterem i narratorem* jest brytyjski oficer, wraz z grupą żołnierzy biorący udział w ryzykownej misji wysadzenia w powietrze pewnego mostu w Birmie, okupowanej przez okrutnych Japończyków w czasie II wojnie światowej. Po zniszczeniu mostu ranny autor, jako jedyny ocalały, przedziera się wiele kilometrów przez dżunglę, by w końcu dotrzeć do miejsca z którego wyruszył z innymi parę dni temu. Tam, na skutek ciężkich ran i wysiłku, który włożył w wędrówkę, traci przytomność i budzi się dopiero po 10 dniach.
Miejscem, do którego dotarł, była placówka misyjna, w której pracowali ksiądz i siostra zakonna. Przez cały czas jego choroby opiekowała się nim siostra, mająca wiedzę i doświadczenie w sprawach medycznych. O księdzu wiadomo tyle, że po 25 latach pobytu w tym miejscu, zdołał nawrócić około 70 osób.
Pierwszą myślą autora, po odzyskaniu przytomności było to, że Japończycy na pewno będą go szukać i że znajdą go tu, czego skutki poniosą ksiądz i zakonnica. I tu się zaczyna najciekawsze. Gdy on z uporem domaga się, aby uciekać w dżunglę, tamci zachowują całkowity spokój. Przytoczę parę fragmentów, aby lepiej poczuć klimat tej opowieści:
” Co by się stało, gdyby Japończycy przyszli tu niespodziewanie ? – Spróbowałem ją wybadać. – Co by siostra powiedziała o mojej wyprowadzce stąd ? Wzruszyła ramionami. – Gdyby przyszli, musielibyśmy szybko co zadecydować. Ale na razie ważne jest, żeby się pan nie ruszał z miejsca. – Ksiądz Bassett mówi, że zostaniemy uprzedzeni. Myśli siostra, że to prawdopodobne ? (…) – Jeżeli ksiądz tak mówi, to pewno ma rację”
” Ale on nie chce stąd odejść – przerwałem rozgorączkowany. – Jest uparty, jak muł. Nie mogę mu tego wytłumaczyć… – Myślę, że ksiądz wie, co robi – rzekła spokojnie siostra Weronika.”
„Wielką ufność, panie kapitanie, pokładamy w modlitwie. Wszystko jest możliwe, jeżeli człowiek się modli… i wierzy. (…) – Więc jeżeli przyjdą Japończycy… pomimo waszych modłów… siostra uzna, że tak jest najlepiej ? – Jeżeli przyjdą, to przecież nie bez powodu… jakiegoś Boskiego powodu po temu, by zdarzyło się coś, co wyjdzie na dobre. – A gdyby zburzyli ten dom i zabrali ze sobą i siostrę, i księdza Bassetta ? – Też byłby po temu jakiś powód. Nic się nie dzieje bezcelowo. Ostatecznie obróciłoby się to na dobre.”
Ostatecznie ksiądz i siostra nie zgadzają się na zabranie ich z miejsca misji i ponoszą męczeńską śmierć z rąk Japończyków.
Jest inny świat
Świat, w którym nic nie dzieje się bez powodu, nic nie dzieje się na próżno. W którym nie ma nerwowego pośpiechu, niezdrowej i wyniszczającej rywalizacji, wymuszania, gwałtów, podstępu, złośliwości, zdrady, przewrotności i kłamstwa. W świecie tym panuje spokój i zaufanie. Człowiek żyje tam pełnią swego człowieczeństwa i czuje się przy tym częścią Wszechświata. Jest tak, bo w świecie tym jest on zwrócony stale ku Bogu, swemu Stwórcy. Nic już więcej nie potrzebuje, bo łaska Boża jest z nim.
Pochylmy się nad życiem księdza Bassetta i siostry Weroniki. Nie robili w końcu niczego nadzwyczajnego. On odprawiał Msze św., udzielał sakramentów i służył radą, ona niosła pomoc medyczną. Ale byli wierni swemu powołaniu, do końca.
Niech ich przykład wzbudzi w nas tęsknotę do Innego Świata.
* Francis Clifford „Księżyc w dżungli” Pax, 1970.
Dzięki za polecenie – chętnie przeczytam tę książkę 🙂
dostałam teraz kilka książek z tego gatunku do czytania. Aż jestem ciekawa, bo rzadko czytam podobne lektury.
Jest takie powiedzenie świętego Grzegorza: „Wielu, już po pięknej podróży, w samym porcie doznało rozbicia, Wielu po burzliwej podróży znalazło spokój w przystani”.
Tęsknota, by po pięknie przeżytej podróży znaleźć spokój w przystani i tęsknota do Innego Świata, o której piszesz. Obie się przenikają, o ile nie są tym samym, głębokim pragnieniem.
Hm, nie znam tego cytatu… Ale jest ciekawy. Pytanie, co oznacza piękna podróż i burzliwa podróż. Co do meritum, odpowiem cytatem ze św. Augustyna: „Ziemia jest twoim okrętem, nie siedzibą”. Od okrętu wymaga się tylko tego, aby płynął przed siebie. Na pogodę nie mamy wpływu.
I ze św. Jana od Krzyża: „Nic, nic, nic, nic i na górze też nic”. Czyli po drodze nic i na górze nic. Tu pragnienie nie należy do tego świata, a widoki są niczym. Dopiero na Górze jest Coś. Tak dochodzi się do Innego Świata.
Inną sprawą jest, jak roztropnie podejść do tych twardych słów…
Lubię kryminały ale o tym autorze jeszcze nie słyszałam. Kryminał i wiara – to może być bardzo ciekawe połączenie. Chyba każdy tęskni za takim błogim zaufaniem jak bohaterowie tej książki.
hmm, doprawdy ciekawe
Choć jak widzę – to nie taka sam sobie „powieść sensacyjna” – wszystkie powieści wydane przez PAX, które czytałem, były bardzo dobre.
Wracając jednak do meritum – ” Ale byli wierni swemu powołaniu, do końca.”
I to jest chyba najważniejsze w życiu człowieka.
Szczęśliwi Ci, którzy je rozeznali…
Dokładnie tak, dziękuję za ważną uwagę.
Święci to ci, którzy rozeznali wolę Bożą i nie odstąpili od niej.
Święci czyli szczęśliwi.
Szczęśliwy = beatus = święty (dosł. błogosławiony)
Choć w jakże innym znaczeniu niż potoczne !