Co, jeśli

Niewątpliwie każdy potrzebuje drugiego człowieka, aby przeżyć. Ale teraz chcę się skupić bardziej na stronie duchowej, pozostawiając na boku sprawy współpracy materialnej. Wszyscy autorzy, których poznałem, podkreślają w swoich mądrych tekstach, jak bardzo potrzebujemy kogoś, kto nas zrozumie, wysłucha, czasem pocieszy, czasem przytuli, ale zawsze darzy sympatią. Wszyscy autorzy pomijają jednak milczeniem taką sytuację: co, jeśli ktoś takiej osoby nie ma koło ciebie?

Ludzie są samotni z różnych przyczyn. Czasem, zwłaszcza młodsi, z wyboru. Czasem, zwłaszcza starsi czy chorzy, z przymusu. Zostawmy młodych z ich problemami, zupełnie niezrozumiałymi dla tych, którzy są już dalej. Młodzi też odczują w końcu, jak nienormalna jest to sytuacja, ale to jest ich wybór.

Ci, którzy są sami, bo w ich sytuacji nie ma innej opcji, odczuwają swoją samotność jak rodzaj więzienia. Tak, to prawda, nawet największy mizantrop potrzebuje kogoś, aby opowiedzieć mu o tym, co się zdarzyło, czego się boi, co go cieszy, co chciałby, a czego nie. Inaczej wszystko to siedzi w nim, nie mając wyjścia na zewnątrz, powodując umęczenie i depresję. Mija dzień za dniem, a z każdym człowiek robi się coraz bardziej zgorzkniały i mniej zdolny do nawiązania kontaktu.

Ci, którzy nie mają takich problemów, nie mogą tego zrozumieć: jak to, nie masz przyjaciół? Nie możesz sobie kogoś znaleźć? Postaraj się trochę, a na pewno ci się uda! Co tak siedzisz w kącie, wyjdź do ludzi. Co masz taką zmartwioną minę, uśmiechnij się! I tak dalej, i tak dalej.

Tak, to wszystko prawda. Zwłaszcza jeżeli samemu ma się łatwość nawiązywania kontaktów, jest się osobą lubianą, akceptowaną, towarzyską. Ale w życiu jest różnie. Można być nawet i taką osobą, ale różne przypadki losu spowodowały, że jest się w swoistej izolacji.

I wtedy trzeba zapytać: co jeśli naprawdę nie ma wyjścia, nikt mnie nie odwiedza, nikt się nie interesuje, nikt nie dba? Jeżeli jestem sam/sama, bo zostawił mnie mąż czy żona, a dla mnie ważniejsza jest przysięga małżeńska? Jeżeli dla nikogo nie jestem ważny/ważna, nikt nie darzy mnie uczuciem?

Człowiek wtedy wysycha. Najważniejsze w życiu jest to, czy ktokolwiek mnie kocha, komuś zależy na mnie, ktoś dba o mnie. Nic innego. To daje siły, energię do życia. Bez tego człowiek nie żyje pełnią swojego człowieczeństwa, dziwaczeje i choruje. Tu nie tylko chodzi o to, aby mieć się komuś zwierzyć czy sobie pogadać.

A więc, co jeśli?

Jeżeli nikt o ciebie nie dba, nikomu nie zależy, nikt nie kocha, to wtedy spróbuj ty – zadbać o innych, obdarzyć ich swoim uczucie tak, jak potrafisz. Daj im swoje ciepło, którego tak rozpaczliwie poszukujesz u innych. Tak, uśmiechnij się i powiedz dobre słowo. Pociesz, choć ciebie nikt nie pociesza. Przytul, jeżeli masz okazję, choć ciebie nikt od dawna nie przytulił. Okaż czułość, choć nikt tobie jej nie okazał. Okaż swoją miłość, Bożą iskierkę, która jest w każdym, nawet największym zbrodniarzu

Miłość przedziwna jest. Niczego nie oczekuje, nie żąda. Nie odpłaca tym samym, co na ogół cię spotyka, ale zawsze darzy życzliwością, jest zawsze uśmiechnięta, otwarta i ufna.

Jedyne, co jest jej potrzebne, to drugi człowiek. Twoja miłość wzbudzi to samo u drugiego, nawet jeżeli był on jej zupełnie pozbawiony. A jego miłość wróci do ciebie…

Może przez to świat będzie trochę lepszy.

Miłość przedziwna jest.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Przeglądając stronę zgadzasz się na użycie plików cookies Możesz w każdej chwili dokonać zmiany ustawień dla plików cookies.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij