Chyba każdy zna to uczucie. Wracamy ze Mszy św. , modlitwy czy innego wydarzenia o charakterze religijnym. Jesteśmy w podniosłym nastroju, wydaje się, że nikt i nic nie jest w stanie z tego wyrwać. Albo też Bóg dał nam chwilę pocieszenia i wszystkie trudności świata w tym momencie nie istnieją.
Ale mija czasem dzień, czasem godzina, a czasem nawet nie to.