Dzień trzeci
Trasa Barcelos – Vitorino de Piaes 20 km.
Robi się coraz gorecej. Na trasie widać już pielgrzymów, mój szlak połączył się z jedną z klasycznych tras Camino. 90% to Niemcy, tak że człowiek czuje się momentami, jak w Reichu.
Zaczęły się rozmowy w drodze..
Sandały sprawują się bardzo dobrze, choć wkładki mają tendencję do wypadania i chyba zaczyna się coś dziać na małym palcu u prawej stopy. Ot, takie to są zwyczajne sprawy na Camino.
Tu w ogóle życie składa się z wielu bardzo zwyczajnych drobiazgów: mieć coś do zjedzenia i picia, unikać słońca, uważać na stopy, nie zapomnieć niczego przy pakowaniu, znaleźć nocleg, kupić suchy prowiant.
Dzisiaj trochę widoków, choć niestety z jakością zdjęć przy telefonie, w jaskrawym słońcu i przy mojej ślepocie jest różnie…
Ruszam około 9. To chyba mur z czasów rzymskich.
Przedmieścia Barcelos. Pojawiają się pierwsi pielgrzymi
Czyżby na tę górę trzeba będzie wejść?
Wskazana nieustanna czujność…
Krasowy wąwóz
Coraz więcej ludzi
Rezydencje…
Droga w lesie
Ale lasów mało…
Troszkę cienia
Źródełko
Samotne drzewko cytrynowe
Kicia
Albergue w Tamel
I kościółek tamże
Krzyżyk oznacza że tam nie należy iść
Bardzo rzadki widok: zapora, młyn i zalew. Bardzo czysta woda.
Ponte czyli mostek
Trochę szosą…
Wioska
Widok z góry
Drzewo pomarańczowe w ogrodzie. Smak pomarańczy – niebiański!
Vitorino już blisko
I koniec. Dobrze, bo słońce praży niemilosiernie
Będę zaglądać. Intryguje mnie wiele kwestii, a jedną z nich jest: kim jest dobry człowiek, jaki musi być i jak duże odstępstwo ze względu na to, że jest tylko człowiekiem jest akceptowalne; w jaki sposób można manifestować swoją wiarę (np.: widziałam na Twoim instagramie piękną bransoletkę) oraz jaką modlitwę najbardziej kochasz (odpowiedziałam Ci tym pytaniem również na Twój komentarz u mnie).
Z miłością,
bitterpath.wordpress.com
Gorczyco,
– jeden Bóg jest dobry…
– bądźcie święci, bo Ja jestem święty…
– kochaj i rób co chcesz…
– to bardzo proste: swoim życiem, bez efektów i pokazu (nie jestem na instagramie)
– modlitwę obecności (Jezusową, skupienia, itd, różnie ją nazywają)
– nie komentowałem Twojego bloga, ale teraz zajrzałem tam i podoba mi się: widzę tam szczerość
Niech Cię Duch święty prowadzi
j