Trasa Rubiaes – Valenca 18 km
Bez tak pięknych widoków, jak wczoraj, ale nie dla widoków i nie dla kilometrów się tu chodzi. Jak są widoki, to wspaniale. Jak nie ma, to i tak pozostaje radość bycia częścią Drogi, nawet choćby przez tak krótki czas.
Po drodze spotkałem Polkę. Pierwsza od 7 dni okazja do użycia języka ojczystego.
Widzę, że szykują się trudne dni. Choć zostało już tylko 6 dni i 129 km do Santiago, to jak świetnie pamiętam do dziś, jeden dzień porządnego deszczu potrafi zmienić pielgrzymkę w horror. A tu od poniedziałku szykują się same deszczowe dni… Dwa etapy po 25 km, dzień po dniu. Do tego coraz bardziej dokucza mi kaszel i katar (!)
Ano zobaczymy.
Rodzaj cysterny do gromadzenia zapasu wody przed suszą
Zwinna i szybka
Ładnie wyglądam w promieniach wchodzącego słońca
Stara droga rzymska, dużo ich tu
Nieco chłodu pomiędzy murami
Źródełko – wielka tu rzadkość
Tam już jest Hiszpania na horyzoncie – Espania por favor!
…droga, droga…
…droga
Typowy widok dla dzisiejszego etapu
Akurat musiał schować dziób, jak go fotografowałem, taki owaki
Zbliżamy się do Valensy
Otóż i ona…
…po przekroczeniu tunelu… jakoś mi ta architektura skojarzyła się z Brasilią Kubitschka
Ten widok zaparł dech w piersiach, zwłaszcza gdy To ruszyło…
Park miejski
Odpoczynek (ktoś był odporny na słońce)
Upał…
…żar leje się z nieba
szukam odrobiny cienia
Widok na miasto z góry
Wejscie do twierdzy
Jest światło w tunelu
Wewnątrz twierdzy, poza straganami z tekstyliami (czy to musi być wszędzie?), było na szczęście parę zabytków
Stylowy kościółek
i takież kamieniczki
czy to jest ulica?
chyba tak…
Wracamy do miejsca noclegu w stanie pewnego przegrzania 🌞