Exodus

Nastały czasy trochę apokaliptyczne… Z uwagi na globalizację i rozwój komunikacji społecznej, po raz pierwszy w historii człowieka na Ziemi nastąpiło prawie doskonałe przekształcenie całych społeczności i narodów w jedno-myślące, homogeniczne, a przy tym bierne organizmy, złożone z pojedynczych komórek – osób. Byty te cechuje uzależnienie od informacji, która jest ich pokarmem „duchowym”. Potrzebują jej, ponieważ nie mają kontaktu ze swoim wnętrzem. Nie mają tego kontaktu, bo się go boją. Ich wnętrze, sumienie – głos Boga – wytrąca ich z równowagi, napomina, ostrzega. Dlatego wolą zagłuszać je czymkolwiek: jedni gromadzeniem bogactw, inni pogonią za jakimiś ideami, inni silnymi bodźcami zewnętrznymi, jeszcze innych uzależnia narkotyk władzy czy wpływów. Wspólnym mianownikiem tych ludzi, pozbawionych refleksji nad światem i sobą jest uzależnienie emocjonalne od swoich „zagłuszaczy”, dających im namiastkę życia duchowego, którego organicznie potrzebują, ponieważ są stworzeni na obraz i podobieństwo Boga i Jego potrzebę mają niejako wpisaną w swoją naturę.

Globalizacja powoduje jeszcze jeden skutek. Przebywając wiele lat wśród ludzi z różnych kultur miałem okazję przekonać się, jak niewiele w sumie ich różni, jak podobne są ich potrzeby i wzorce zachowań. Pewne idee takie, jak marksizm, dotarły w zasadzie wszędzie. Podobnie amerykańskie filmy czy zachodni, konsumpcjonistyczny styl życia. To wszystko przeorało i zmieniło naturalne zachowania, wynikające z tradycji i lokalnych kultur. Obecny, złowrogi pochód ideologii gender jest tylko kolejną falą, jednak niesłychanie skuteczną, jako że nawiązuje do jednej z najbardziej podstawowych potrzeb człowieka – prokreacji.  Jest skuteczna zwłaszcza w społeczeństwach, w których potrzeby materialne i bezpieczeństwa są już zaspokojone…

Jednak teraz idzie coś więcej. Człowiek został skonfrontowany z czymś całkowicie nowym – wszechświatową epidemią paniki. Uderza ona bezpośrednio w potrzebę bezpieczeństwa każdego z nas i jest groźna na każdym etapie rozwoju społecznego.

Zastanawiające jest, jak szybko i skutecznie opanowała ona praktycznie cały świat. Ta skuteczność przywodzi na myśl istnienie jakiejś siły czy istoty, posiadającą wielką moc. Dla mnie jest to potwierdzenie istnienia zła osobowego.

Wobec tego zła człowiek, pozbawiony prawdziwego życia duchowego, jest w zasadzie bezbronny. Można by powiedzieć, że obecne czasy zostały przygotowane przez wielkie przemiany społeczne, od Reformacji, przez rewolucję francuską, wiek XIX z jego demonami, wiek XX z jego totalitaryzmami, aż do obecnych czasów – wszystkie te epoki stopniowo osłabiały ducha, doprowadzając obecnego człowieka do pustki wewnętrznej i całkowitej obojętności na sprawy Boże. (Z wyjątkiem może islamu – ale to jest już inny demon). Dlatego tak łatwo i szybko udało się tym razem „podbić” Złemu prawie cały świat.

***

Pytanie, co ma w takiej sytuacji robić normalny, myślący człowiek, posiadający otwarty umysł, zdolny do refleksji. Po przeanalizowaniu danych, dopływających do niego ze świata, powinien dojść do wniosku, że coś jest nie tak, że wszyscy podlegamy jakiejś wielkiej manipulacji, jesteśmy permanentnie oszukiwani, począwszy od bezsensownej wiedzy wtłaczanej do głowy w szkole, przez natrętny przekaz reklamowy i spreparowane codzienne informacje, aż do najnowszego bożka – koronowirusa, który jest jednym z najdoskonalszych narzędzi manipulacji w historii.

Konfrontacja z taką sytuacją nieuchronnie prowadzi do pytań egzystencjalnych – dlaczego to wszystko, jaki jest cel mojego życia, co czeka mnie po śmierci i tak dalej. Człowiek jest bowiem istotą rozumną i potrzebuje sensu w swoim życiu.

I to jest właśnie punkt krytyczny: czy ktoś jest świadom, czy nie, staje przed Bogiem, z całą swoją nędzą. Oczywiście, może temu zaprzeczać, może istnienie, a nawet potrzebę Boga odrzucać. Jest przecież wolny. Ale tych pytań nie uniknie. I tylko religia daje odpowiedzi na pytania egzystencjalne. Choć, oczywiście, odpowiedzi te można odrzucić bądź zlekceważyć.

***

W tych dniach często powraca do mnie motyw Exodu – Wyjścia narodu wybranego z Egiptu. Pociechą są sugestywne wersy Księgi Mądrości, opowiadające o tym, jak Bóg ujął się za swoim ludem i wyratował go ze, zdawałoby się, beznadziejnego położenia. Jednak pouczające są nie tylko opisy dotyczące Izraelitów, bardzo ważne są opisy plag, dziwnie przypominające dzisiejsze czasy. Na przykład: „Tylko nad nimi uciążliwa noc się rozpostarła, obraz mroków, które miały ich ogarnąć. A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność” – czy to nie przywodzi na myśl ludzi współczesnych, pogrążonych w strachu przed wyimaginowanym wirusem (ciemność), bojących się każdego kontaktu z inną osobą, izolujących się od siebie maskami i „dystansem społecznym”(ciężar)? Jest zresztą jeszcze wiele innych paraleli pomiędzy naszymi czasami a tamtą epoką – Wyjścia.

***

Naszym Wyjściem nie jest dzisiaj ucieczka od rzeczywistości, jakby wielu może pomyślało. Jest nim Chrystus Zmartwychwstały. Ten, który złamie każdą złą moc, który pociesza i umacnia. Jednak musimy wyjść. Wyjść należy, każdy z osobna i wszyscy razem, z niewoli w której każdy z nas, na swój sposób tkwi. Na czele swojego ludu idzie nowy Mojżesz – Chrystus, choć niewidoczny dla pogrążonych w ciemnościach, dla nas jest Jutrzenką, Wschodzącym Słońcem, a widzimy go oczami duszy, gdy tylko wzniesiemy swe oczy ku Niemu. Nas nie dotkną zarazy, plagi, całe to pandemonium tak barwnie opisane w Księdze Mądrości. Celem jest Królestwo Boże, nasza Ziemia Obiecana.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Przeglądając stronę zgadzasz się na użycie plików cookies Możesz w każdej chwili dokonać zmiany ustawień dla plików cookies.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij