O radości

Tak niedawno to było, a jakże szybko zapomniane… W listopadzie 2013 roku nowo wybrany papież Franciszek ogłosił tekst, będący jego wizją Kościoła: adhortację Ewangelii Gaudium. Pamiętam, jak zachwyciłem się nią. Byłem wtedy świeżo po wydarzeniach, które przewróciły do góry nogami całe moje życie: znalazłem się na samym dnie, ale i poczułem dotyk dłoni Niewidzialnego. Wchłaniałem słowa Franciszka jak gąbka, były jak balsam dla mojej umęczonej duszy. Miałem to szczęście, że mogłem podzielić się swoją radością ze wspólnotą, do której należałem. Nie wiem, czy udało się mi to do końca. Właśnie wtedy, w znudzonych i nieobecnych oczach niektórych (nie wszystkich!) zobaczyłem po raz pierwszy oznaki choroby duszy, toczącej wiele osób pozornie religijnych w naszych czasach.

Chorobą tą jest brak radości. Franciszek określa to różnie, ale dobre jest zwłaszcza jedno: „Są chrześcijanie, którzy wydają się przyjmować klimat Wielkiego Postu bez Wielkanocy„. Duchowość katolicka w Polsce i Europie, tak jak cała kultura europejska (na innych kontynentach jest inaczej) jest skoncentrowana na grzechu, smutku (dość wspomnieć znaną pieśń ze słowami „Przemień o Jezu smutny ten czas„), źle rozumianej pokucie, pełna jest fałszywej pokory i hipokryzji. Kwintesencją zachodniego podejścia do tematu jest poniższa definicja z Wikipedii: Uśmiech – wyraz twarzy, grymas powstający przez napięcie mięśni po obu stronach ust. Bez komentarza. Doprawdy, trzeba wyrwać się stąd do innego świata, aby zobaczyć, że religia katolicka podczas Eucharystii jest radosna: rozśpiewani Chińczycy, na co dzień zamknięci w sobie i pozbawieni emocji, żywiołowi Latinos czy roztańczeni mieszkańcy Afryki, nawet zimni i wyrachowani Amerykanie stają się na na moment jak dzieci. Zawsze gdy wracam do kraju z moich podróży, przeżywam mały szok… Również w trakcie wschodniej medytacji w naturalny sposób uśmiechają się oczy i myślę, że może to lepsza modlitwa, niż różaniec, klęcząc na grochu 🙂

***

A przecież Jezus nie powiedział: martwcie się, smućcie się… Owszem wzywał do pokuty i nawrócenia, ale też mówił przy tym: Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą (Mt 6,16). Przeciwnie, jak wskazuje Franciszek, Pismo święte pełne jest tekstów mówiących o radości. Myślę, że pozbawione uśmiechu twarze widziane przez nas na co dzień są czymś więcej, niż pozą, objawem bólu brzucha czy chęcią zamaskowania braków w uzębieniu 🙂 

Mimo wszystko uśmiechnij się… Za jeden uśmiech twój zabiorę Cię, gdzie chcesz… Dobrze znane teksty. Uśmiech rozpromienia twarz kobiety i sprawia, że od razu staje się piękniejsza (podobno u mężczyzn też, tak przynajmniej słyszałem 😉 sprawia, że pękają bariery i to, co niemożliwe, staje się możliwe. Amerykanie mają swoje Keep smiling, Chińczycy są zwykle pogodni i uprzejmie uśmiechnięci, u Latinos zawsze czuję wewnętrzne ciepło i swoisty, przyjazny luz… Rzadko spotyka się na świecie kult cierpiętnictwa czy skłonność do narzekań. 

***

Pogoda na twarzy, obojętnie, wrodzona czy nabyta, jest wyrazem pogodzenia się ze światem i sobą. 

Gdy uśmiecham się, nie mam żadnego celu. Nic nie pragnę, niczego nie oczekuję.

Jest to coś naturalnego, bardziej naturalnego, niż mina skwaszona czy zacięta. Czyli, gdy zapominam o bólu czy przykrościach dnia codziennego, na twarz wraca uśmiech. Wystarczy spojrzeć na twarz dziecka, aby jego radość udzieliła się temu, który jest na nią otwarty. Bo taka jest natura.

Niczego nie pragnę, zapominam – czy to czegoś nie przypomina?

Tak, niczego nie pragnę, jak tylko Boga samego: Solo Dios Basta pisze święta Teresa z Avila.  Tak, wyrzekam się wszystkiego, co mnie odciąga od Boga: Kto pragnie przebywać w najgłębszym wnętrzu, musi się wyzbyć wszelkiej wielości i wyrzec się wszystkiego, co nie jest Jednym pisze bł. Henry Suzo.

Jest to więc spotkanie z Tym, Który Jest, w związku z tym nie daje się opisać, jednak jest proste, jak On jest prosty. Jest spotkaniem, ponieważ z jednej strony jestem ja, z drugiej On, który wszystko przemienia tak, że na moment znika owo oddzielenie bytu (św. Tomasz).

 

Mam pogodną twarz nie dlatego, że chcę Jego łaski.

Mam Jego łaskę, więc moja twarz jest pogodna.

 

 

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Przeglądając stronę zgadzasz się na użycie plików cookies Możesz w każdej chwili dokonać zmiany ustawień dla plików cookies.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij