42 procent… i co dalej? Zniewolony umysł A.D. 2021.

Na pewnym portalu chrześcijańskim ukazała się informacja o tym, że „za drastycznym wykluczeniem osób niezaszczepionych z życia publicznego opowiada się aż 42 procent naszego społeczeństwa” (https://pch24.pl/rezim-sanitarny-na-wzor-francuski-polacy-powiedzieli-co-o-tym-sadza/). Oczywiście, już następnego dnia wpis ten został przykryty tonami bzdur i mało ważnych spraw i miałem problemy z jego znalezieniem na stronie… Znaczenie tego wpisu jest jednak ogromne. Tekst poniżej jest poświęcony analizie przyczyn tego tragicznego stanu rzeczy w Polsce, przedstawia też moją wizję ciągu dalszego tzw. pandemii. W takich analizach pouczające jest sięgnięcie do historii, najnowszej, ale i starożytnej. Zobaczmy, jak radzono sobie ze zniewalaniem umysłów w różnych epokach. Podstawą była zawsze manipulacja, oparta o strach, zachęty i  ogłupianie.

Czasy, w których żyjemy są dziwnie podobne do okresu schyłku imperium rzymskiego. Widać to szczególnie dobrze, gdy porównamy się do wieków: III i początku IV. Łączy te czasy zamiłowanie władzy do sprawowania całkowitej kontroli nad ludźmi, w oparciu o narzędzia „twarde”, czyli siłowe, w połączeniu z możliwościami, jakie dają takie „miękkie”, jak religia (wtedy) czy kształtowanie tzw. opinii publicznej (teraz).
Podstawą porządku u schyłku cesarstwa rzymskiego było wojsko, obecne w każdym zakątku imperium, wsparte rozbudowanym aparatem biurokratycznym. Warto jednak zauważyć próby kolejnych cesarzy w kierunku wsparcia swojego autorytetu poprzez odwołanie do instancji pozaświatowych. Widoczne też były próby ujednolicenia kultu publicznego, powiązania go z interesem imperium. Czyli inaczej mówiąc, kto nie brał udziału w publicznym kulcie, był uważany za wroga cezara i cesarstwa. Oznaczało to odebranie ludziom ważnej części ich wolności – sumienia. Wśród stosowanych technik był: strach (przed torturami, śmiercią), perswazja („dla dobra publicznego”) i dezinformacja (choćby plotki na temat chrześcijan, rozpuszczane w owym czasie).

Zaraz po wojnie komuniści stanęli przed trudnym problemem. W społeczeństwie nie byli lubiani, a nieliczni intelektualiści, którzy ocaleli z zagłady, byli do nich nastawieni wrogo. Wiedzieli, że samym terrorem nie wygrają „walki o dusze” Polaków. Rozgrywka, którą przeprowadzili z elitą narodu, została szczegółowo opisana przez Czesława Miłosza w „Zniewolonym umyśle” i tam odsyłam zainteresowanych. Tu wspomnę tylko, że sięgnięto do bardzo urozmaiconego repertuaru metod, od przekupstwa, dezinformacji, przez szantaż, aż do zastraszania. Efektem było przejście na ich stronę nie tylko samych intelektualistów, ale i dużej części społeczeństwa, które poszło za nimi.

Teraz rządy i wszechobecna biurokracja działają w sposób jeszcze bardziej miękki, bardziej podstępnie i finezyjnie, choć nie stronią od rozwiązań siłowych (straszenie wirusem, odbieranie praw obywatelskich w tzw. dobie pandemii).  Jego prawdziwe intencje nie są nigdy jasne, ukryte w potoku nowomowy i wodolejstwa. Rządy korzystają one w dużym stopniu ze zdobyczy wieku informacji: mediów, internetu i technologii informatycznych. Cel jest jednak ten sam, jak zawsze – odebrać wolność. Dzisiaj odbywa się to również głównie przez zastraszanie, dezinformację i nachalną propagandę. Oczywiście, są też i „resorty siłowe”, które dbają, aby obywatele traktowali to wszystko poważnie.

W technikach „miękkich” wyróżniłbym dziś kilka podstawowych technik: propagowanie konsumpcjonistycznych sposobów życia (seriale, celebryci jako materializacja serialowych błyskotek), negowanie tradycyjnych wartości (TV, inne media) oferowanie łatwych możliwości życia w sposób lekki, łatwy i przyjemny, związanie ekonomiczne oraz zalew nadmiernej ilości  informacji, głównie bełkotu,  mającego zniechęcić ludzi do myślenia. Należy jednak podkreślić, ze celem głównym władzy, choć  niewyrażonym wprost, jest odciągnięcie ich od Boga.

Gdy ludzie zostaną dostatecznie zmiękczeni wszechobecną propagandą konsumpcjonizmu, a ich system wartości zostaje „przeorany” i zmieniony na „postępowy”, proponuje się im, aby i oni z tego skorzystali („i Ty zasługujesz na to”). Ale do tego potrzebne są finanse, czytaj: kredyt bankowy, najlepiej hipoteczny, choć chwilówki też nie są złe. I oto mamy nowoczesnego niewolnika – jego kajdany to 20 czy 30 letni kredyt hipoteczny bądź dobra posada (oczywiście względnie dobra tylko finansowo, bo sama praca może być upadlająca, wyniszczająca bądź wymuszająca działanie wbrew sumieniu). Ale to ma swoje konsekwencje.

Poddani takiej „terapii” ludzie nie tylko obojętnieją religijnie czy moralnie (plaga rozwodów i innych patologii społecznych), tracą również oparcie w dotychczasowych  systemach wartości, nie odróżniają dobra od zła, nie potrafią kojarzyć faktów ani wyciągać wniosków z tego, co się dzieje dokoła. Interesuje ich ich tylko to, aby było miło i przyjemnie, ból czy śmierć są spychane w podświadomość. 

Ważnym elementem destrukcji dzisiejszego człowieka jest jego osłabienie pod względem biologicznym. Niezdrowy tryb życia, wszechobecna chemia w żywności, powietrzu i wodzie, niezdrowe odżywianie (fast food), stress w pracy i domu, a w ostatnim czasie straszenie „zakażeniem” powodują, że naturalna odporność organizmu i jego zdolność do adaptacji gwałtownie maleją. Masowo występują choroby przewlekłe, największa plaga naszych czasów – skutek działania czynników opisanych wyżej.

Ponieważ każdy musi w coś wierzyć, ludzie wierzą władzy, cokolwiek głupiego by powiedziała czy zrobiła. Bóg, życie wieczne, anioły, diabły – to dla nich bajki („czy ktoś widział Boga?”). Pojęcie grzechu nie istnieje, ponieważ jest bezużyteczne, gdy Boga nie ma. Jest za to władza, która nas chroni i dba o nas, która utrzymuje porządek i daje poczucie stabilności i bezpieczeństwa.

W tej sytuacji czy można się dziwić, że duża część społeczeństwa kupuje wszystkie, nawet najbardziej idiotyczne pomysły rządzących? Inni poddają się represjom z powodów praktycznych, np. wyjazd za granicę. To, co mnie osobiście szokuje najbardziej, jest widoczna w Warszawie nadgorliwość w „walce z covidem” przejawiająca się w chodzeniu po ulicy w maskach czy zwracaniu uwagi osobom bez masek w sklepach.

To jest „Zniewolony umysł” XXI wieku. Ci ludzie nie myślą już samodzielnie, są niewolnikami.

Problem w tym, że jest ich już ponad 40% w społeczeństwie.

Co będzie dalej? Jak opisano powyżej, mechanizmy manipulacji powtarzały się do znudzenia w różnych epokach. Można zatem przypuszczać, że ciąg dalszy będzie powieleniem tego samego, co już było: zdobycie władzy przez agresywną mniejszość, umocnienie jej, dyktatura, represje, obronna reakcja społeczeństwa, rewolucja, anarchia, itd, itp. Czekają nas narastające prześladowania osób inaczej myślących i opornych (tzw. „antyszczepionkowców”), pozbawienie ich praw, zepchnięcie w getta, być może jeszcze inne pomysły. Będzie kontynuowana ofensywa sił Zła: aborcjonistów, LGBTQWERTY, itp. Straszak w postaci tzw. globalnego ocieplenia był mało skuteczny, poza tym nie jest w interesie Big Businessu. Covid okazuje się znacznie skuteczniejszy – rządy nie wypuszczą z rąk tzw. pandemii, tego wymarzonego narzędzia terroru. Nie będzie przymusowych szczepień, przynajmniej na razie, jednak represje dla niezaszczepionych będą tak dokuczliwe, że większość z nich zostanie złamana. To wszystko będzie narastać, aż do wybuchu społecznego niezadowolenia, albo powstania innego zagrożenia, które wywróci dotychczasowy system.

Dla każdego jest jeszcze możliwość ocalenia. Warunkiem jest nawrócenie i wiara – nie w człowieka, ale w Boga.

Bóg naszym jedynym ratunkiem i zbawieniem.

 

 

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Przeglądając stronę zgadzasz się na użycie plików cookies Możesz w każdej chwili dokonać zmiany ustawień dla plików cookies.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij