Spośród tego, co doświadczył Jezus w godzinach swojej największej próby, dla mnie jedno z najtrudniejszych do wytrzymania było odrzucenie: „Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic”
Zwłaszcza, jeżeli zestawimy to z Jego miłością do nas: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”
To jest ciemność absolutna, absurdalna, niezrozumiała… Jakiejś namiastki tego doświadczamy chyba i my w pewnych sytuacjach, szczególnie gdy czujemy się niepotrzebni.
Pomoc drugiemu – altruizm, współczucie – jest wpisana w naszą naturę
Ci, którzy chcą pomagać innym, czasem nawet bardzo się starając, często są później rozczarowani. Ich dobre chęci, ich miłość, są odepchnięte, wzgardzone.
Ale jednak czasem cierpią dlatego, że w głębi duszy oczekują wdzięczności czy też uznania. To jest niekiedy trudne do rozdzielenia.
Popatrzmy na naszego Pana: „ Podobnie arcykapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali: «Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje”
On nie oczekiwał wdzięczności ani nie zabiegał o uznanie. Jego ból to ból Boga odrzuconego, miłującego Boga.
Jeżeli nas tak boli nasze odrzucenie, jaki musiał być ból Boga ?
***
Stań w prawdzie przed swoim Bogiem, bądź uczciwy: ile było w tobie oczekiwania wzajemności ? Ile nadziei, że może ktoś zauważy, doceni ? A ile było bezinteresowności, prostej chęci pomocy ?
Jeżeli więc twoja uczciwość mówi ci, że nie jesteś kryształowy (bo nikt nie jest), to skąd ten smutek, ta wściekłość ?
Narzekasz: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił ?”
Ja cię opuściłem, czy to ty Mnie opuściłeś ?
Tak, opuszczenie przez Boga boli, nieważne czy to ja czy On odejdzie. Ale czy On może odejść ? – „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie”
i to: On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego.
Przyznaj się więc ze wstydem, że jak zwykle, ty Go opuściłeś. Zbłądziłeś w krainę złudzeń, podążyłeś fałszywym światłem, za obietnicami nieba na ziemi. Nie, nikt ci nie obiecywał nieba na ziemi. Dlaczego więc jesteś zawiedziony ?
Słusznie trwasz w ciemnościach, bo zasłużyłeś:
My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki
***
Ale nawet te ciemności są złudzeniem: Cały bowiem świat był zalany światłem
i oddawał się pracy bez przeszkody: tylko nad nimi uciążliwa noc się rozpostarła,
obraz mroków, które miały ich ogarnąć. A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność.
Więc Nie bój się, wierz tylko! Po burzy przychodzi słońce, a po nocy przychodzi dzień. Może już wkrótce ujrzysz jutrzenkę.
***
Nadchodzi już Jutrzenka przyjścia naszego Zbawiciela. Niech pobłogosławi On nam wszystkim, niech światłem swojej łaski rozproszy nasze ciemności. Amen.
zdjęcie: http://pl.freepik.com/darmowe-zdjecie/chrystus-ukrzy%C5%BCowany-w-krzy%C5%BCu_879734.htm