W tych mrocznych dniach, gdy jesteśmy poddani dotkliwym, bezsensownym i niezasłużonym represjom, gdy zalewa nas morze kłamstwa, wznoszę ręce do Ciebie Boże i proszę, abyś przyjął moją modlitwę.
Nie chcę się skarżyć i narzekać. W tym, co się dzieje, jest Twój zamysł, który pokornie przyjmuję. Wszystkie moje cierpienia i żale, mój gniew i smutek, zanoszę przed Twój tron i składam Ci u stóp. Ty jesteś bowiem Panem nieba i ziemi, do Ciebie one należą i czynisz to, co dobre i sprawiedliwe.
Na nic się nie zda bunt przeciw Tobie, więc chcę czynić wyłącznie Twoją wolę, nie moją. Nie będę wzywać do nieposłuszeństwa, chyba że Ty wezwiesz mnie do tego wprost. Choć skala głupoty i złej woli władców tego świata sięga szczytów absurdu, choć rządzeni przez małych, podłych ludzi, odcięci od liturgii i pozbawieni wsparcia ze strony biskupów, otumanieni ludzie tracą ducha, myślę że tak musiało być i proszę Cię tylko o miłosierdzie. Przede wszystkim proszę o miłosierdzie dla naszych oprawców, nie wiedzą bowiem co czynią, będąc marionetkami w rękach sił tego świata – wielkiego mocarstwa, koncernów, zawodowych zbawców ludzkości… Także proszę o miłosierdzie dla ludzi mediów, umiejętnie wprowadzających strach, zamieszanie i dezinformację… Szczególnie proszę o miłosierdzie dla tych, którzy tego najbardziej potrzebują, w tym dla osoby głównie odpowiedzialnej w naszym kraju za szerzenie kłamstwa o rzekomym niebezpieczeństwie epidemii, podejmującym błędne, chaotyczne, niezrozumiałe i arbitralne decyzje… Jak powiedziałeś Panie, lepiej byłoby temu człowiekowi się nie narodzić. Proszę o rozsądek dla tych, którzy chcą wyjść na ulicę, przemoc nie jest bowiem dobrym rozwiązaniem w obecnej sytuacji, gdy zabrane są wszystkie prawa obywatelskie, w tym prawo do gromadzenia się i protestu. Proszę też na koniec o miłosierdzie dla nas, którzy nie poddaliśmy się wszechobecnej propagandzie i walczymy o rozsądek i zachowanie ducha. Proszę, pomnażaj w nas swoje łaski, bez nich bowiem zginiemy, a nasze cierpienie na nic się nie zda.
Nade wszystko jednak, gotowy na cierpienie, wolny od niepotrzebnych trosk, ufny w Twoje miłosierdzie, chcę Cię uwielbiać Boże całym swoim umysłem, całym swoim sercem i całą swoją duszą. Ważny jesteś dla mnie tylko Ty, któryś mnie powołał do istnienia, wzywasz mnie w dzień i w noc i który czekasz na mnie. Na dnie mojej duszy chwalę Cię bez słów, słowa bowiem Ciebie nie ogarną, ani żadne wyobrażenie. Wierzę, że moja cicha i prosta modlitwa będzie wysłuchana. Ty jesteś moim Bogiem.
Za św. Ignacym proszę Cię tylko o miłość Twoją i łaskę, to mi wystarczy. Przez wstawiennictwo Matki Bożej, której święto dziś obchodzimy, proszę o łaski dla naszego narodu, której jest Patronką i Opiekunką.
Jak piękne są dusze wypełnione Bogiem.
Dziękuję Ci Boże za takich pięknych duchowo ludzi.