No to idę do Fatimy! Oczywiście, jak dobry Bóg pozwoli.
Miałem w planie na ten rok Camino Portuguese, ale w maju z wiadomych przyczyn nic z tego nie wyszło, pomimo zarezerwowanych biletów i noclegów. I teraz nie wiadomo, co będzie… Potem chciałem jechać we wrześniu. Ale odwołano mój lot powrotny, a sytuacja w Hiszpanii zrobiła się „dynamiczna”, więc postanowiłem nie testować, jak się chodzi w masce na trasie. Ponieważ zawsze chciałem być w Fatimie i sytuacja w Portugalii jest o niebo lepsza, niż w sąsiednim kraju, dlatego sprawdziłem odległość od Porto, dostępne loty i… czekam już na 14 września. Oczywiście, znowu straciłem jeden lot, bo zwrot będzie w wysokości 20% wpłaty (!), ale takie jest życie.
Fatima… To miejsce pociągało mnie od dawna. Nie byłem nigdy szczególnie maryjny i mam swoje własne poglądy na objawienia prywatne. Jednak jest w tym miejscu jakaś swoista tajemnica, nie do opisania słowami czy w inny sposób. Dlaczego dzieci? Dlaczego tam? Co im powiedziano takiego, że ich całe życie przewróciło się w jednej chwili do góry nogami? Dlaczego miliony ludzi ciągną tam co roku? W 2017 roku prawie tyle, ile ludności liczy Portugalia… Co tam widzą? Co ja tam zobaczę? Czy coś w ogóle zobaczę?
***
Parę dni temu usłyszałem wezwanie do bycia, jak dziecko. Nie zrozumiałem. Ja jak dziecko?
Potem okazało się, żeby być jak Lúcia dos Santos, Francisco i Jacinta Marto.
Dzisiaj w Ewangelii było: Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.
Dzisiaj w Nieszporach mamy:
***
Miriam, dlaczego chcesz, abym tam tam pojechał? Nie jestem mariologiem, nie wiem, czy rzeczywiście ostatnie objawienia mają oznaczać, że nadeszły czasy ostateczne? Objawienie zakończyło się z ostatnią linijką Apokalipsy i teraz podobno przemawiasz tylko Ty! A teraz, co chcesz mi powiedzieć?
***
Nie ukrywam, że trochę się boję… Na Camino zawsze czułem się, jakby coś mnie niosło, jak będzie tutaj? Zdrowie z roku na rok słabsze, czy przejdę? Tam jest we wrześniu jeszcze ciągle gorąco, nawet do 30 stopni, choć norma w w dzień to 23-25. Kraj mało znam, tylko odcinek do Valency – granicy z Hiszpanią. Czy będzie coś do jedzenia po drodze? Tam nie będzie takiej infrastruktury, jak na trasie Camino…
***
Miriam, może kiedyś dowiem się, co usłyszałaś tego Dnia… Odkryto przed Tobą wielkie rzeczy, tajemnice niedostępne poznaniu zwykłych śmiertelników, ale Ty nie byłaś zwykłym śmiertelnikiem. Gdyby ktoś zobaczył i usłyszał to, co Ty, umarłby chyba w jednej chwili, ale Ty w swojej najwyższej czystości i pokorze poznałaś i przyjęłaś to wszystko, bo tylko Ty mogłaś to uczynić, z całego stworzenia.
Dlatego nazwano Cię Matką Bożą i uwielbiają Cię narody i aniołowie w niebie.
Wiem, że coś z tych tajemnic zdołano ukryć w panoramie miejsca, do którego zmierzam. W panoramie, w której spotykają się Niebo i Ziemia, wspaniała kolumnada i strzelająca w górę wieża, na tle czystego, głębokiego błękitu – Twojego koloru.
Ponieś mnie, daj wyjść i daj dojść i powiedz mi Słowo. Obiecuję, że będę nasłuchiwać każdego dnia. Amen.