Dzień piąty
Trasa Ponte de Lima – Rubiaes 18 km.
/Nie wiem, czy ktoś to czyta, bo komentarzy brak, ale jak dobrze jest wracać, choćby myślami do tego cudownego czasu!/
Trudny, górski etap. Tym trudniejszy, że noc nie należała do łatwych. Po raz pierwszy na Camino byłem świadkiem całkowitego braku poszanowania potrzeb innych osób: hałaśliwe rozmowy do 12 w nocy, potem pewien murzyn rozpoczął długą rozmowę telefoniczną w swoim murzyńskim narzeczu, a a jego tubalny głos niósł się po całym obiekcie. Do tego, zaraz obok co jakiś czas jakiś młody człowiek ćwiczył manewry swoim pozbawionym tłumika motocyklem, ruchliwą ulicą co chwilę pędziły samochody, a pod moim oknem autobusy grzały silniki, non stop do 23 i potem od jakiejś 5 rano.
Wiałem więc stamtąd rano aż się kurzyło.
Wszystko wynagrodził jednak czysty, rześki majowy poranek.